Co najmniej siedem Trust’ów NHS w Anglii, ogłosiło „critical incidents”, co odpowiada stanowi podwyższonego ryzyka. Dyrekcje podległych im szpitali ostrzegają, iż lada dzień, mogą nie być w stanie zapewnić podstawowej opieki medycznej pacjentom, ze względu na rosnącą absencję kadry medycznej.
Ze względu na rosnącą liczbę zachorować na Covid-19 wśród pracowników szpitali, wiele Trust’ów w Anglii bije na alarm, szefowie NHS ostrzegają, iż w wielu placówkach już teraz część usług wykonywanych jest z ogromnym opóźnieniem lub wcale. Obecną sytuację służby zdrowia nazywają „stanem kryzysu”.
Rozgoryczenie medyków jest coraz większe, między innymi ze względu na brak reakcji ze strony rządu. Nie dalej jak wczoraj, premier Johnson z jednej strony przekonywał, że sytuacja epidemiczna jest pod kontrolą, z drugiej przyznał, iż zdaje sobie sprawę z faktu, że w nadchodzących tygodniach presja którą odczuwają pracownicy szpitali, jeszcze wzrośnie. Mimo to, gabinet nie zamierza wprowadzać dodatkowych środków bezpieczeństwa czy skracać okresu samoizolacji, co jak podkreślają naukowcy, pomogłoby szpitalom złapać oddech.
Najgorsza sytuacja panuje obecnie w lecznicach w Yorkshire i w północno-zachodniej Anglii, tam liczba przyjęć pacjentów z Covid-19 rośnie lawinowo.
Są też pierwsze, dobre wiadomości – po szczycie infekcji, w Londynie sytuacja zaczyna się stabilizować. „Między 27 a 29 grudnia obserwowaliśmy wzrost liczby pacjentów z Covid-19 w londyńskich szpitalach średnio o 9% dziennie, rekord wynosił 15 % dziennie. W ciągu ostatnich kilku dni mowa o maksymalnie 2%-wym wzroście”, poinformował Chris Hopson – dyrektor generalny NHS Providers.
