Jak wynika z badań przeprowadzonych przez NielsenIQ, mieszkańcy Wysp coraz częściej kupują artykuły spożywcze firmowane przez supermarkety własnymi markami, towary te są zazwyczaj tańsze. To jeden z efektów inflacji, tłumaczą specjaliści.
W ciągu zaledwie miesiąca – od 26 lutego do 26 marca tego roku, sprzedaż artykułów spożywczych droższych marek spadła na Wyspach o 5,1%.
W tym samym czasie, popyt na towary produkowane dla supermarketów i sprzedawane z ich logo, zmniejszył się o 1,9%. W porównaniu z rokiem poprzednim, udział w sprzedaży marek własnych sieci sklepów, wzrósł jednak z 52,4% do 53,2%.
„Ledwo co zapomnieliśmy o pandemii a pojawiła się rekordowo wysoka inflacja, oczywiste jest zatem to, że kupujący kontrolują swoje wydatki”, stwierdził Mike Watkins, szef działu detalicznego i biznesowego NielsenIQ UK.
„Nasze koszyki wyglądają obecnie zupełnie inaczej niż jeszcze rok temu, nasze dane pokazują, że konsumenci znaleźli wyjście z tej sytuacji i kupują artykuły spożywcze firmowane markami supermarketów, bo po prostu są tańsze, choć zwykle gorszej jakości”, dodał.
We wspomnianym okresie wydatki na artykuły spożywcze, w ujęciu ogólnym, spadły o 4,1% w porównaniu do poprzedniego roku – to największy spadek jaki odnotowano do tej pory w 2022 roku.
Najlepsze wyniki sprzedaży w branży detalicznej odnotował M&S (MKS.L) – wzrost sprzedaży o 9,4%, Lidl – 8,6% i Aldi – 5,6%.
W lutym inflacja w Wielkiej Brytanii osiągnęła poziom najwyższy od 30 lat – 6,2%, a według analityków, do końca roku podskoczy do nawet 9%, znacząco zmieniając standard życia mieszkańców Wysp.