Brytyjski krytyk zmiażdżył „365 dni: Ten dzień”. Jest aż tak źle?

Druga część kontrowersyjnego 365 dni doczekała się swojej premiery. Pomimo ogromnego zainteresowania odważną tematyką produkcja nie zyskuje pochlebnych opinii krytyków. Oli Welsh zdradził, co jego zdaniem było najgorsze.

źródło: materiały prasowe

365 dni to z całą pewnością jeden z najpopularniejszych polskich erotyków. Filmowa adaptacja książki Blanki Lipińskiej zebrała przed ekranami pokaźną grupę widzów i wzbudziła niemałe kontrowersje. Pomimo nominacji filmu do Złotych Malin jakiś czas temu rozpoczęto prace nad kontynuacją niecodziennej historii. W 365 dni: Ten dzień wystąpiła większość aktorów z pierwszej części filmu, m.in.: Anna-Maria Sieklucka, Michele Morrone, Magdalena Lamparska oraz Otar Saralidze. Reżyserzy również pozostali ci sami co wcześniej: Barbara Białowąs i Tomasz Mandes.

źródło: materiały prasowe

W wywiadzie dla Wirtualnej Polski Oli Welsh powiedział, co jego zdaniem było najgorsze w swoistej kontynuacji popularnego erotyka. Krytyk otwarcie wyznał, że nie spodziewał się produkcji na wysokim poziomie. Wbrew pozorom dużym problemem dla mężczyzny okazała się nużąca fabuła.

Poprzednia cześć była straszna. Nie miałem więc wątpliwości, że ta będzie dobra. Nie czekałem na sequel, choć muszę przyznać, że byłem go jednak trochę ciekawy. Spodziewałem się, że druga część będzie ostrzejsza. A tu niespodzianka: sprawia wrażenie dosyć, powiedziałbym, bezpiecznej. Uładzonej. Co więcej – to mnie już kompletnie zaskoczyło – im dalej w las, tym słabszy seks. Pod koniec filmu nie ma go już prawie wcale.

Oli Welsh w rozmowie z portalem Wirtualna Polska

Kompletnie leżą tu kwestie artystyczne. Ten film jest fatalnie wyreżyserowany, bardzo kuleje montaż, większość aktorów i aktorek gra fatalnie. Sama historia jest miałka, a na dodatek poprowadzona w sposób, który zupełnie nie wciąga. Nie ma tu ani artystycznej wyobraźni, ani realizmu.

Oli Welsh w rozmowie z portalem Wirtualna Polska

Opinia brytyjskiego eksperta nie jest jedyną negatywną oceną filmu. Produkcja mierzy się ze sporą dawką krytyki i zdaje się, że nic już tego nie zmieni.

Opracował: M. M.

Podziel się:

Facebook
Twitter
Pinterest
LinkedIn

Skontaktuj się

0%