Były spiker Izby Gmin i poseł Torysów John Bercow, dołączył do Partii Pracy. Bercow twierdzi, że pod rządami Borisa Johnsona Partia Konserwatywna stała się „reakcyjna, populistyczna, nacjonalistyczna a bywa, że i ksenofobiczna” zaś obecny rząd należy zastąpić.
Były spiker Izby Gmin przyznał, że podejmując decyzję o dołączeniu do Laburzystów kierował się zamiłowaniem do tych samych wartości, które wyznaje to ugrupowanie. „ Motywuje mnie równość, sprawiedliwość społeczna i internacjonalizmu. To jest marka Laburzystów” – powiedział. „Wniosek, do którego doszedłem, jest taki, że ten rząd musi zostać zastąpiony. Partia Pracy jest jedyną partią, która może osiągnąć ten cel. Nie ma innej wiarygodnej opcji”, stwierdził John Bercow w wywiadzie dla „Observer”.
Warto przypomnieć, że Bercow choć wywodzi się Partii Konserwatywnej, jako spiker nigdy nie bronił interesów tego ugrupowania, co więcej często wchodził w konflikty z konserwatywnymi premierami – Theresą May i Borisem Johnsonem, zwłaszcza gdy chodziło o Brexit.
[embedded content]
W 2015 roku jego dawni koledzy usiłowali usunąć go z parlamentu tuż przed wyborami, ale bezskutecznie. Bercow sam podjął decyzję o rezygnacji ze stanowiska mówcy i posła w listopadzie 2019 roku, po dziesięciu latach pracy.
[embedded content]
Nawet wtedy Downing Street pokazało swoją niechęć do byłego już spikera, odmawiając przedstawienia jego kandydatury do Izby Lordów, po jakimś czasie zrobiła to Partia Pracy. Pytany o to, czy zwracał się do Laburzystów z prośbą o wsparcie stwierdził, że nigdy nie prowadził takich rozmów. „Tu nie chodzi o zemstę. Nie to mnie motywuje”, przekonywał.
„Zdobył nasz szacunek, zwłaszcza za sprawiedliwe traktowanie wszystkich posłów i swoją walkę o ochronę godności Parlamentu. Z całego serca witam go w Partii Pracy”, przyznała jeden z prominentnych jej polityków John McDonnell.