Około 60 brytyjskich parlamentarzystów zwróciło się do minister spraw wewnętrznych z apelem o wprowadzenie zmian w przepisach covid’owych. Deputowani uważają, że bez względu na to czy w kraju obowiązuje blokada czy nie, Brytyjczycy powinni mieć prawo manifestowania swoich przekonań uczestnicząc w protestach. Wprowadzone na czas pandemii restrykcje nie zezwalają na uczestnictwo w masowych zgromadzeniach, tymczasem w sobotę w Londynie mają odbyć się kolejne manifestacje.
Inicjatorami apelu do minister Priti Patel są organizacje społeczne Liberty i Big Brother Watch, które powołując się na deklarację praw człowieka domagają się by Downing Street zmieniło przepisy covid’owe tak, by zgromadzenia masowe mogły być organizowane również w czasie pandemii.
🚨 ACTION ALERT: EMAIL YOUR MP TO REPEAL THE CORONAVIRUS ACT NOW! 🚨
MPs will vote *one week today* on whether to renew or repeal the draconian emergency law.
Use our simple tools to:
📨 Email your MP
🤳 Spread the word
TAKE ACTION + SHARE!https://t.co/2JOM8lsJG4
— Big Brother Watch (@BigBrotherWatch) March 18, 2021
Działania społeczników poparło około 60 brytyjskich parlamentarzystów, w tym członkowie Partii Konserwatywnej Steve Baker i Sir Christopher Chope a także przywódca Liberalnych Demokratów Sir Eda Davey i wielu posłów Partii Pracy.
You can read the full letter and signatories here: https://t.co/GamkmKN8IR
— Big Brother Watch (@BigBrotherWatch) March 20, 2021
Ministerstwo Spraw Wewnętrznych twardo stoi na stanowisku, że udział w protestach w czasie blokady kraju sprzyja rozprzestrzenianiu się wirusa a więc osłabia walkę państwa z pandemią. Home Office podkreśla, że każdy przypadek bezzasadnego opuszczenia domu czy regionu w którym się mieszka, będzie surowo karane.
Po raz pierwszy organizacje społeczne próbowały walczyć o prawo do zgromadzeń w ubiegłym tygodniu, chodziło wtedy o organizację czuwania po śmierci Sarah Everard. Wniosek w tej sprawie trafił do High Court of Justice, sędzia rozpatrujący sprawę odrzucił wniosek ale przyznał, że w pewnych okolicznościach prawa człowieka do wypowiedzi i zgromadzeń można uznać za „rozsądny wyjątek”.
Podczas sobotniego czuwania funkcjonariusze Metropolitan Police aresztowali kilkoro osób a cała interwencja uznana została za brutalną i zbędną.
Tymczasem na ten weekend w Londynie ma się odbyć kilka kolejnych protestów a policja zapowiada „wzmożoną czujność”. „Zgromadzeni będą zachęcani do powrotu do domu. Jeśli tego nie zrobią, poniosą konsekwencję – może to być kara ale też areszt”, czytamy w komunikacie siły.