Johnson przedstawił swój plan powstrzymania nielegalnych przepraw przez La Manche, Francja oburzona!

Po tragedii na kanale, w której zginęło 27 nielegalnych migrantów, premier Wielkiej Brytanii przedstawił prezydentowi Macronowi swój plan wyjścia z kryzysu. Bazuje on na pięciu krokach – tak nazwał je Johnson, które powinny zostać wykonane w trybie pilny. „Musimy robić więcej i szybciej”, przyznał szef brytyjskiego rządu. Propozycje Londynu ani forma upublicznienia listu, nie spodobały się Francuzom.

Pięć kroków Johnsona do polepszenia sytuacji na La Manche to: konieczność rozmieszczenia patroli w taki sposób, by łodzie nie mogły wypłynąć na wody kanału; korzystanie z nowych technologii pozwalających wykryć ruch na plaży czy w wodzie; wprowadzenie wspólnych patroli po obu stronach La Manche z wykorzystaniem obserwacji z powietrza; pogłębienie współpracy w ramach wspólnej komórki wywiadowczej – Joint Intelligence Cell w celu likwidacji gangów przemytników ludzi; zawarcie dwustronnej umowy między Paryżem a Londynem o deportacjach.

„Gdyby osoby, które w nielegalny sposób docierają do naszego kraju zostałyby szybko zawrócone, pozostali migranci nie byliby już tak chętni, by powierzyć swoje życie w ręce przemytników”, stwierdził premier.  

„Jestem przekonany, że dzięki tym krokom/działaniom i ścisłej współpracy, możemy zająć się nielegalną migracją i nie dopuścić do kolejnych tragedii”, dodał.

Swoje propozycje Boris Johnson przesłał do Paryża w formie oficjalnego pisma, którego treść zamieścił również na Twitterze. „Wiem, że prezydent Macron, tak jak ja, zdaje sobie sprawę z pilności i powagi sytuacji, przed którą oboje stoimy”, przyznał.

Tymczasem członkowie Partii Pracy podkreślają, że oświadczenie szefa brytyjskiego rządu, ukazało jego niekompetencję w kwestii kryzysu migracyjnego na La Manche. „List do Macrona pokazuje jak niewiele dotychczas zrobiono i jak ogromna jest skala niepowodzeń tego rządu. Nie powinno dochodzić do takiej sytuacji, w której premier przyznaje, że jego gabinet nie zrobił wszystkiego co w jego mocy. Potrzebujemy więcej działań a mniej retoryki”, stwierdził Nick Thomas-Symonds – ministrowie spraw wewnętrznych w gabinecie cieni.

W czwartek wieczorem szefowa Home Office i jej odpowiednik – Gerald Darmanin, odbyli rozmowę telefoniczną w celu omówienia dalszego zacieśnienia współpracy między Paryżem i Londynem. W weekend Priti Patel miała spotkać się osobiście z francuskim ministrem spraw wewnętrznych, do udziału w rozmowach dotyczących kryzysu migracyjnego na La Manche, zaproszeni zostali także przedstawiciele rządów Niemiec, Belgii i Holandii, niestety w piątek Francja uznała, iż brytyjska minister nie będzie tam mile widziana.

Jak donoszą brytyjskie media, rząd w Paryżu poczuł się urażony listem Borisa Johnsona do prezydenta, zwłaszcza pomysłem odsyłania nielegalnych migrantów z Wysp do Francji.

„To pismo jest formalnie kiepskie, a jego treść niestosowna”, przyznał rzecznik francuskiego rządu Gabriel Attal. Z kolei minister Darmanin stwierdził, że list „rozczarował” władze w Paryżu, jeszcze gorzej oceniono fakt, iż został on upubliczniony.

Źródło – Cooltura24

Podziel się:

Facebook
Twitter
Pinterest
LinkedIn

Skontaktuj się

0%