Kobiety w utworach Tadeusza Dołęgi-Mostowicza

Czy Tadeusz Dołęga-Mostowicz to pisarz zapomniany? Chyba jednak nie, skoro nasi Czytelnicy pożyczają jego książki. Więcej osób zapewne pamięta nie tyle jego utwory, ile ich ekranizacje – Kariera Nikodema Dyzmy ze znakomitą kreacją Romana Wilhelmiego (1980 r.) czy Znachor z równie znakomitym Jerzym Bińczyckim w roli tytułowej (1981 r.). Dzisiaj chciałabym zwrócić uwagę Czytelników na inne książki tego autora (również mające filmowe adaptacje) i na inny problem, który tego pisarza nurtował.

Tadeusz Dołęga-Mostowicz

Jego życie osobiste osnute było tajemnicą i pewne są tylko niektóre fakty. Urodził się w guberni witebskiej w Okuniewie 10 sierpnia 1898 r. Ojciec, Stefan, był prawnikiem, a matka, Stanisława z Potopowiczów, zajmowała się gospodarstwem domowym, wychowując troje dzieci; poza Tadeuszem, także Władysława i Janinę. Przyszły pisarz dorastał w dostatniej ziemiańskiej rodzinie. Ukończył gimnazjum w Wilnie ok. 1915 r., a następnie studiował na uniwersytecie w Kijowie, gdzie zaangażował się w działalność Polskiej Organizacji Wojskowej. Ok. 1918 r. wstąpił jako ochotnik do wojska i brał udział w wojnie polsko-bolszewickiej. W 1922 r. nie mając środków do życia, pojawił się w Warszawie i rozpoczął pracę jako zecer w dzienniku „Rzeczpospolita”, a nieco później na łamach tego pisma zaczęły się ukazywać artykuły i felietony podpisywane T. M., TEM lub C. hr. Zan (Chrzan). 

Po przewrocie majowym 1926 r. Mostowicz w felietonach atakował rządy sanacji, a przede wszystkim – brutalne ataki na opozycję, w tym bezkarne pobicia przeciwników politycznych przez oficerów Wojska Polskiego w mundurach (m. in. dwukrotne pobicie Stanisława Strońskiego czy byłego ministra skarbu Jerzego Zdziechowskiego). Wkrótce sam stał się przedmiotem napaści: został porwany, pobity do nieprzytomności i wrzucony do glinianki, skąd wyciągnął go przejeżdżający tamtędy człowiek. 

W 1928 r. porzucił dziennikarstwo, a w 1930 r. ukazała się na łamach katowickiej gazety „Polonia” jego pierwsza powieść Ostatnia brygada. Rok później opublikował utwór, który stał się jego znakiem firmowym – Kariera Nikodema Dyzmy. Od tego momentu publikował dwie powieści rocznie, które najpierw wychodziły w odcinkach w różnych czasopismach, a później wydawane były w formie książki. Niemal natychmiast pojawiały się także ekranizacje utworów Mostowicza. Na szesnaście powieści aż siedem uzyskało wersję filmową do 1939 r., a po wojnie – pięć.

W tym krótkim okresie twórczości stał się pisarzem niezwykle popularnym i bogatym. Kiedy wybuchła wojna, został zmobilizowany. W stopniu kaprala znalazł się w Kutach, miejscowości przy granicy z Rumunią, gdzie przez most na Czeremoszu wojskowi, politycy i kto tylko mógł uciekał przed Sowietami, którzy 17 września wkroczyli do Polski. 

Na temat okoliczności śmierci Mostowicza w tej miejscowości dnia 18 września 1939 krążyły różne wersje. Jego biograf, Józef Rurawski, podaje wersję, którą opowiadali mieszkańcy miasteczka. Mostowicz, widząc, że mieszkańcy Kut są bezbronni i skazani na pastwę uzbrojonych band rabunkowych, zorganizował rodzaj straży porządkowej. „W dniu śmierci ubezpieczał transport chleba dla mieszkańców Kut, dokonywany ciężarówką z wojskowymi znakami polskimi. W chwili, gdy wysiadał z szoferki został wezwany do zatrzymania się przez patrol wojskowy, wkraczającej właśnie do Kut armii radzieckiej. Prawdopodobnie nie usłyszał tego wezwania. Żołnierz z patrolu, nie powtarzając wezwania, posłał w jego kierunku serię strzałów.” (Tadeusz Dołęga-Mostowicz, Warszawa 1987, s. 47). Został pochowany w Kutach, a w 1978 r. ekshumowany i pochowany z honorami na Cmentarzu Powązkowskim w Warszawie.



Twórczość Mostowicza na ekranie, w, „Światowid”, 1/1939. Fot.: Domena publiczna.

 

Pisarz popularny

Uznawany jest ciągle przez niektórych krytyków za najlepszego pisarza pośród pisarzy drugorzędnych, zatem niewart czytania przez nieco bardziej wyrobionych czytelników. Czy rzeczywiście? Czy ktoś lepiej niż Dołęga-Mostowicz odnotował w znakomitym satyrycznym stylu obyczaje i stan umysłowy, intelektualny uprzywilejowanej warstwy II Rzeczypospolitej? A obraz Warszawy, który w jego utworach się pojawia, czy nie powinien być odnotowany jako co najmniej interesujący i na pewno nie sztampowy?

Mimo że uważano Mostowicza za twórcę tzw. literatury popularnej, to jednak recenzje jego utworów pojawiły się w znaczących pismach takich, jak „Wiadomości Literackie”. Niekiedy krępujące było przyznawanie się na salonach, że Mostowicza się czyta, a krytycy – mimo że starali się tej twórczości nie dostrzegać – jednak ze względu na czytelników byli zmuszeni do niej się ustosunkować. Należałoby jednak zadać pytanie, czy Mostowicz dostosowuje się do niezbyt wyrobionego odbiorcy, czy też stara się zastosować środki, które świadczą o jego niezależności zarówno tematycznej, jak i stylistycznej. W niektórych utworach bawi się z czytelnikiem, co za chwilę opiszę szerzej. 

Mówi się, że cechą literatury popularnej jest między innymi to, że jej utwory szybko przemijają, nie mają czytelników w kolejnych pokoleniach. W wypadku Mostowicza możemy powiedzieć, że nie tylko jest czytany, ale jest także nadal atrakcyjny dla filmowców (przeróbka Kariery Nikodema Dyzmy, pt. Kariera Nikosia Dyzmy z 2002 r.) oraz innych pisarzy. Jerzy Kosiński, publikując powieść Wystarczy być (1982), został oskarżony przez krytyków o plagiat Kariery, która w 2019 została przetłumaczona na język angielski i pojawiła się na amerykańskim rynku. Mostowicz stworzył więc postać uniwersalną, która jest ciągle literacko i socjologicznie atrakcyjna. 

Był popularny, ponieważ zwracał uwagę na tematy, które absorbowały współczesnych: zadziwiające kariery parweniuszy (nie tylko Kariera, ale także Ostatnia Brygada), bezrobocie i kryzys gospodarczy (Doktor Murek zredukowany i Drugie życie doktora Murka), życie ludzi dbających o własną karierę, „potakiwaczy” (Kiwony), sytuacja polityczna w Polsce (Czeki bez pokrycia), kryzys wartości. 

Interesujące jest też, że sprawa emancypacji kobiet, zmieniającej się roli kobiety w odradzającej się Polsce, w której prawa wyborcze, prawa polityczne, Polki uzyskały bez żadnych ograniczeń już w 1918 r., jest dla Mostowicza tematem szczególnie frapującym. 

Kobiety stały się także odbiorcami literatury w większym stopniu niż mężczyźni; były również uznanymi, docenianymi pisarkami. To w okresie między wojnami pojawiają się utwory Zofii Nałkowskiej (została członkiem Polskiej Akademii Literatury), Marii Dąbrowskiej, Marii Kuncewiczowej, Ireny Krzywickiej, Haliny Górskiej, Janiny Brzostowskiej, Marii Pawlikowskiej-Jasnorzewskiej, Herminii Naglerowej, Poli Gojawiczyńskiej, Zuzanny Ginczanki, Marii Ukniewskiej, Hanny Malewskiej i wielu innych. 

Dołęga-Mostowicz o kobietach

W latach trzydziestych intensyfikuje się dyskusja na temat emancypacji kobiet. Publicystyka Boya-Żeleńskiego (Piekło kobiet, Nasi okupanci) i Ireny Krzywickiej, ale także Zofii Nałkowskiej, Heleny Boguszewskiej, Wandy Melcer i innych, sygnalizują wagę problemu i jednocześnie zmiany socjologiczne, jakie się dokonują. Mostowicz także zabiera głos w tej dyskusji w powieściach, które pojawiają się najpierw w odcinkach w prasie.

W wielu z nich Mostowicz przedstawia kobiety znacząco wpływające na losy głównych bohaterów, którymi są mężczyźni; pojawiają się „kobiety fatalne”, kobiety ze wszystkich warstw społecznych (środowiska ziemiańskie, mieszczańskie, inteligenckie). Często autor kpi z nich, pokazując próżność, powierzchowność, pseudointelektualne rozmowy. Jednak problem awansu kobiet, zmiany ich roli społecznej, emancypacja fascynuje Mostowicza chyba bardziej niż jakiegokolwiek innego pisarza tego okresu. Poświęca im bowiem w krótkim czasie (1933-1935) aż pięć powieści: Prokurator Alicja Horn (1933 r.), Trzecia płeć (1934), Świat pani Malinowskiej (1934), Złota Maska (1935), Wysokie progi (1935), a w 1939 r. – Pamiętnik Pani Hanki. 

Dyskurs na temat emancypacji kobiet wyjątkowo silnie zaznaczony jest w Trzeciej płci. Tutaj padają następujące słowa:

„Dyktatura jednej płci mija bezpowrotnie, jako barbarzyński przeżytek. Na forum pracy publicznej zjawia się nowy czynnik, druga płeć, wyzwolona z ciemnych haremów, gineceów, z kuchen i alków. Nie jest to już płeć, w którą zdołano wmówić, że jest piękna i słaba, bo piękno upatrywano perfidnie w słabości. Jest świadoma swych prac i celów, wykształcona, łącząca zalety umysłu z subtelnością uczuć, śmiałość poczynań z wdziękiem zdrowego ciała, a zdolność do pracy z kulturą duchową, jest to nowa trzecia płeć, przed którą otworzyła się szeroka przyszłość. I nic już nie zdoła ujarzmić wyzwolonej kobiety, człowieka może pełniejszej wartości, niż go zdołał wytworzyć mężczyzna, który wreszcie sam musiał ze wstydem otworzyć drzwi od gineceum, by trzecia płeć mogła stanąć do reformy naszej nieszczęśliwej cywilizacji.” (Trzecia płeć, Białystok, 1989, s. 103).

Można by sądzić więc, że Mostowicz jest zwolennikiem emancypacji kobiet. Tak jednak nie jest. Zobaczymy to, kiedy zagłębimy się bardziej w treść tego utworu. Autor widzi bowiem niebezpieczeństwa nowej sytuacji społecznej. Uważa, że pojawienie się kobiet na rynku pracy jest przyczyną kryzysu gospodarczego, ponieważ kobiety stały się tanią siłą roboczą – mężczyźni, którzy utrzymują rodzinę, tracą pracę, a ich miejsca zajmują godzące się na niższą płacę kobiety, które – zdarza się – tej pracy nie potrzebują.

Kobiety pracujące stają się więc „trzecią płcią”, co w innych miejscach tekstu, nie brzmi tak pozytywnie, jak w powyższym cytacie. Obowiązki zawodowe negatywnie wpływają na ich charakter, życie rodzinne, wychowanie dzieci. Pojawia się tutaj galeria kobiet, które z różnych powodów stają się emancypantkami, a cały utwór jest wielkim dyskursem na temat roli, jaką kobiety odgrywały i jaką powinny pełnić w życiu społecznym.

Prokurator Alicja Horn

Przykładem znaczącym w tym dyskursie jest ta właśnie sensacyjna powieść, w której główna bohaterka obejmuje stanowisko prokuratora. 

Prokurator Alicja Horn, wychodziła w odcinkach w „Wieczorze Warszawskim” w 1932, a w następnym roku ukazała się w wydaniu książkowym; już w 1934 r. została sfilmowana jako pierwszy utwór Mostowicza.

Biorąc pod uwagę, że w Polsce dopuszczono kobiety do aplikacji adwokackiej już w 1919 r. i w latach trzydziestych było około dziewięćdziesiąt adwokatek, to jednak na kobietę – prokuratora trzeba było czekać aż do roku 1936, kiedy pierwsza z nich, Izabela Chojecka-Boniecka, została przydzielona do prokuratury jednak bez prawa występowania w sądach.

Mostowicz daje więc swojej bohaterce stanowisko, którego w rzeczywistości jeszcze żadna kobieta w Polsce nie pełniła. Również jej kariera w tym środowisku zawodowym odbywa się nadzwyczaj błyskotliwie i szybko, mimo głosów sprzeciwu niektórych mężczyzn. Okazuje się jednak, że Alicja Horn nie jest w stanie udźwignąć tej roli, mimo że obowiązki domowe jej nie obciążają. Pani Prokurator jest znakomicie wykształcona, perfekcyjna w wykonywaniu obowiązków i niezależna, ale motywem tych cech jest nienawiść do mężczyzn. Uzasadnieniem tej nienawiści jest to, że w wieku czternastu lat była ofiarą gwałtu. 

Alicja Horn jest więc piękną kobietą, wzbudzającą zachwyty mężczyzn, a jednocześnie niezwykle zdolnym prawnikiem z błyskotliwą inteligencją. Jej kariera płynie bezkolizyjnie do momentu, kiedy zakochuje się w mężczyźnie, który jest gangsterem; z czasem dowiaduje się, że to on ją zgwałcił, co nie zmienia jej uczuć. Kiedy zostaje fałszywie oskarżony, Alicja nie waha się podłożyć w miejsce heroiny cukier i po raz pierwszy przegrać proces, żeby uwolnić Winklera. Drugi raz nadużywa władzy, ponieważ Winkler ją porzuca. Tym razem Alicja ma dowody jego niewinności, ale postanawia zemścić się i występuje o wyrok śmierci. Ostatecznie Winkler zostaje nie zostanie stracony, ponieważ koledzy – gangsterzy uwalniają go.

Powieść ma wiele wątków, ale z punktu widzenia tematu, o którym mówimy najważniejszy jest wątek pełnienia funkcji prokuratora przez kobietę. Z powieści wynika bowiem, że Alicja nie sprawdza się w tej roli. Nie potrafi oddzielić uczuć od respektowania prawa; popełnia przestępstwo i poszukuje dla siebie odpowiedniego usprawiedliwienia. Zdaniem Mostowicza więc kobieta nie jest w stanie pełnić ważnych urzędów, ponieważ zawsze zwycięży w niej „kobiecość”, choć Alicja Horn nie jest typową kobietą z powieści wiktoriańskich – jest silną osobowością, nie słucha autorytetów i ich nie potrzebuje, prowadzi dość swobodne życie seksualne, rozumuje logicznie i precyzyjnie i doskonale odczytuje stosunki społeczne i polityczne, w jakich jej przyszło żyć.  Mostowicz przedstawia ją jako kobietę interesującą, ale także jako femme fatale, która jednocześnie jest głęboko nieszczęśliwa.

Powieść – mimo mizoginistycznego akcentu – jest ciekawa. Wiele tu zaskoczeń, zwrotów akcji, znakomicie naszkicowanych sylwetek bohaterów, a nawet wątków naukowych czy pseudonaukowych.

Pamiętnik Pani Hanki

Ostatnia powieść Mostowicza, również sensacyjna z wątkiem szpiegowskim, wydana w 1939 r., jest również interesująca nie tylko ze względu na treść, ale także ze względu na specyficzną zabawę z czytelnikiem, którą autor rozpoczyna już od wstępu.

W tej powieści, podobnie jak we wcześniej omawianej w tym miejscu powieści Lema (Pamiętnik znaleziony w wannie), mamy do czynienia z mistyfikacją literacką. Autorem jest przecież Mostowicz – tak jest przedstawiony na karcie tytułowej – ale w przedmowie występuje już tylko jako redaktor tekstu, którego autorką jest pani Hanka Renowicka. Redaktor zaleca nam ten tekst:

„Wart jest rozpowszechnienia jako po prostu dokument obyczajowości i psychiki dzisiejszej kobiety kulturalnej oraz jej środowiska” (Pamiętnik pani Hanki, Warszawa 2014, s. 7). 

Redaktor jednak wielokrotnie przerywa główny tekst i wpisuje własne komentarze; pojawia się także jako jeden z bohaterów, autor niezwykle popularnych utworów, który ma doradzić pani Renowickiej, jak wybrnąć z trudnej kryminalnej sytuacji. Te redaktorskie komentarze bywają dowcipne i ujawniają rzeczywisty stosunek Mostowicza do kreowanej postaci. Należy ona do warstw wyższych „do tych , które w naszym kraju nadają ton i charakter epoce”. 

Pani Hanka nie jest sufrażystką. Przedstawiona jest jako kobieta bezideowa, próżna, płytka. Kocha męża, dyplomatę, ponieważ jego pozycja zapewnia jej odpowiednie miejsce w towarzystwie; zdradza męża, ponieważ zapewnia jej to nowe, niecodzienne doznania. Kiedy dowiaduje się, że mąż popełnił rzekomo bigamię, uruchamia wszystkie pokłady inteligencji, aby go obronić przed zarzutami, ale także dlatego, aby nie być przedmiotem plotek i środowiskowej degradacji. Jej poglądy polityczne są niezwykle trywialne; w rozmowie z mężem mówi:

„– Bądź spokojny – dodałam – pod moimi rządami nie byłoby na przykład bezrobocia. Wy, mężczyźni, uważacie za rzeczy trudne takie problemy, które same nasuwają własne rozwiązania. Cóż łatwiejszego jak zlikwidować bezrobocie? Wystarczy ogłosić, że każdy, kto nie chce pracować, pójdzie do więzienia.” (s. 157).

A w innym miejscu:

„W umiejętny sposób starałam się przekonać Jacka, by korzystając z obecności Goeringa podsunął mu myśl, by w zamian za nasze désintéressement co do Anschlussu raczej dali nam dostęp do Morza Czarnego. Gdzieś między Rumunią a Rosją pewno jest takie miejsce, gdzie możemy ten dostęp znaleźć […]. Tyle spraw, a jeszcze muszę troszczyć się o przyszłość Państwa”. (s. 131-132).

Mostowicz w tym utworze – bardziej chyba niż w innych – kompromituje elitę polityczną i społeczną. Poglądy bowiem męża pani Hanki, dyplomaty i wysokiego urzędnika Ministerstwa Spraw Zagranicznych, uchodzącego za znawcę polskiej polityki międzynarodowej, są następujące:

„Niemcy nie odważyliby się sięgnąć po Czechosłowację. Zresztą nie chcieliby. Hitler dąży do zjednoczenia Niemców i właśnie za żadne skarby nie chciałby mieć w granicach Rzeszy obcych narodowości […]. Niemcy, zwłaszcza teraz po zajęciu Austrii, muszą z konieczności gospodarczych dążyć ku basenowi Morza Śródziemnego […]. Istnieją wprawdzie możliwości, o których nie mogę teraz szczegółowiej mówić, a które przewidują pewne zmiany w ustroju Czechosłowacji, to jednak załatwione zostaną bez wojny, drogą rokowań. Chodzi o pewne ulgi dla ludności niemieckiej na terenie Sudetów. A wojna? Wojna w ciągu najbliższych paru lat jest nie do pomyślenia […]”. (s. 

W utworze tym, nie chodzi więc tylko o obraz kobiety, ale o obraz całego środowiska, w którym funkcjonuje i które nie różni się od niej. Trywialność poglądów, głupota, brak zasad dotyczą tutaj tak samo kobiet, jak i mężczyzn, tworzących społeczną elitę. 

Utwór ten od strony stylistycznej pokazuje, że to nie Mostowicz zniżał się do powszechnego odbiorcy, ale roztaczał przed nim szersze horyzonty, posługując się kpiną, satyrą, dowcipem.

Źródło – Cooltura24

Podziel się:

Facebook
Twitter
Pinterest
LinkedIn
429 Too Many Requests

429 Too Many Requests

There has been a sudden influx of requests from your IP 77.68.124.47

To ensure smooth website performance, we have temporarily restricted your access

Take a moment and try again later

429 Too Many Requests

429 Too Many Requests

There has been a sudden influx of requests from your IP 77.68.124.47

To ensure smooth website performance, we have temporarily restricted your access

Take a moment and try again later

Skontaktuj się

0%