Victoria White poczuła silne skurcze porodowe w sobotę nad ranem, kobieta zwlekała z podróżą do szpitala jednak ostatecznie zamówiła Ubera. Podczas jazdy samochodem, ciężarnej odeszły wody płodowe, gdy dojeżdżała do szpitala główka dziecka była już na zewnątrz. Maleństwo przyszło na świat kilka chwil po przekroczeniu przez matkę progu placówki.
Pani White poczuła pierwsze skurcze około godziny 3:00 w sobotę, zadzwoniła więc do szpitala gdzie doradzono jej by wstrzymała się z przyjazdem, gdyż napięcia mięśni następowały po sobie co 10 minut. „Wydawało mi się, że mam czas, ponieważ w trakcie poprzedniego porodu, od chwili rozpoczęcia skurczów do momentu urodzenia minęły trzy dni”, przyznała kobieta.
Po około 45 minutach przyszła mama zdecydowała jednak, że bezpieczniej będzie pojechać do lecznicy więc mąż zamówił Ubera. Podczas jazdy, która trwała zaledwie osiem minut, kobiecie odeszły wody czuła, że musi przeć. „W takiej chwili nie masz kontroli nad swoim ciałem. Poczułam skurcze i zaczęłam przeć, później powiedziałam mężowi, że coś chyba pękło – wtedy wody zalały siedzenia Ubera”, mówiła.
Gdy państwo White dojechali do Whittington Hospital w północnym Londynie, główka dziecka była już na zewnątrz, jak przyznaje kobieta, później wystarczył tylko jeden skurcz by maleństwo przyszło na świat.
„Udało mi się przejść około pięciu kroków i w końcu weszłam do szpitala, recepcjonistka natychmiast wezwała pomoc. Podbiegły do mnie trzy położne, miały wózek inwalidzki i coś mówiły ale wtedy pomyślałam tylko – Już jest, nadchodzi”.
„Nagle ból ustał, ustały skurcze i powiedziałam do męża: Co do licha się wydarzyło?. Oboje byliśmy w szoku. Trzęsłam się jeszcze z godzinę po porodzie. Dla mnie to nie do końca miało sens, że tak urodziłam. Zwykle masz czas na przygotowanie się”, wyznała kobieta.
Gdy White’owie ochłonęli z emocji podziękowali kierowcy Ubera, zaoferowali też, że zapłacą za naprawę szkód i czyszczenie samochodu.
