57-letni David S., miał przekazywać rosyjskiemu wywiadowi dokumenty w zamian za korzyści majątkowe. The Sky News informuje, iż pracownik brytyjskiej ambasady w Niemczech był obserwowany przez służby bezpieczeństwa od dłuższego czasu.
Przedstawiciele niemieckiej prokuratury w Poczdamie, gdzie doszło do zatrzymania Brytyjczyka, poinformowali, iż mężczyzna został oskarżony o szpiegostwo na rzecz Rosji.
„David S. pracował jako urzędnik w brytyjskiej ambasadzie w Berlinie, przynajmniej raz przekazał dokumenty, w których był posiadaniu, przedstawicielowi rosyjskiego wywiadu. W zamian za co oskarżony otrzymał gotówkę, nie wiadomo o jakiej sumie mowa”, czytamy w oświadczeniu prokuratury.
Do aresztowania doszło dzięki ścisłej współpracy brytyjskiego wywiadu z niemiecką policją, służby monitorowały poczynania podejrzanego mężczyzny od co najmniej kilku miesięcy. W ramach dochodzenia prowadzonego przez jednostkę ds. zwalczania terroryzmu, przeszukano między innymi dom oraz biuro Davida S., czynności prowadzone są na postawie ustawy o tajemnicach urzędowych – Official Secrets Act. W nadchodzących dniach Brytyjczyk ma stanąć przed Federalnym Trybunałem Sprawiedliwości w Niemczech.
„Osoba, która pracowała na rzecz rząd Wielkiej Brytanii, została wczoraj aresztowana przez władze niemieckie. Na tym etapie dochodzenia nie będziemy komentować tej sprawy”, stwierdził rzecznik władz w Londynie.
Korespondent The Sky News na Europę środkowo-wschodnią – Alistair Bunkall, donosi tym czasem, że zatrzymany człowiek, był jednym z wielu urzędników a nie dyplomatom tak więc nie mógł mieć dostępu do ściśle tajnych informacji. Mógł jednak wejść w posiadanie danych o obowiązujących w ambasadzie protokołach bezpieczeństwa czy wytycznych dotyczących wewnętrznej sieci Wi-Fi. David S. był stanie też przygotować pełne profile starszych dyplomatów oraz członków ich rodzin, a być może nawet oficerów MI6 stacjonujących w Berlinie.
Te pozornie podstawowe informacje mogą pomóc zagranicznej służbie wywiadowczej w zdobyciu dostępu do bardziej wrażliwych danych, podkreślają specjaliści.