Liczba osób przystępujących do testu na prawo jazdy dla kierowców ciężarówek ma wzrosnąć w ciągu roku o 50 000, pierwsze osoby będą mogły skorzystać z tej okazji jeszcze przed Świętami Bożego Narodzenia. W ten sposób rząd chce rozwiązać kryzys brytyjskiej branży transportowej, który rzutuje na pozostałe sektory gospodarki – od spożywczej po odzieżową, powodując przerwy w dostawach towarów.
W celu zażegnania kryzysu, proces składania wniosku o przystąpienie do egzaminu pisemnego zostanie uproszczony zaś termin oczekiwania na niego, skrócony. Rząd wyliczył, że w ten sposób, liczba przystępujących do testu osób wzrośnie o 50 000 w ciągu jednego roku.
W chwili obecnej w Wielkiej Brytanii brakuje około 90 000 kierowców ciężarówek, choć ruch ze strony Downing Street został przyjęty przez przedsiębiorców z zadowoleniem, to podkreślają oni, że nie pomorze on rozwiązać ich problemów z dostawami towarów, a z pewnością nie szybko. W dalszym ciągu domagają się złagodzenia zasad przyznawania wiz pracowniczych osobom posiadającym wiedzę lub umiejętności szczególnie poszukiwane przez rodzimych pracodawców.
Tymczasem minister transportu Grant Shapps, przedstawił właśnie Izbie Gmin proponowane zmiany przepisów. Zakładają one, że kierowcy nie będą już musieli zdawać oddzielnego testu, aby zdobyć uprawnienia do holowania przyczepy.
Zdający egzamin będzie mógł zdobyć dokument uprawniający do prowadzenia pojazdów członowych (z naczepą), nie posiadając prawa jazdy na mniejsze pojazdy.
Proces egzaminowania zostanie skrócony poprzez usunięcie niektórych elementów testu, rząd dopuści również podmioty/osoby trzecie do ich sprawdzania.
„Zmiany te nie wpłyną o obniżenie standardów, gdyż bezpieczeństwo na drodze nadal będzie miało dla nas ogromne znaczenie”, przekonywał minister podkreślając, że zmiany musi zatwierdzić jeszcze brytyjski parlament.
