Publicysta „Do Rzeczy” Rafał Ziemkiewicz został zatrzymany przez Border Force na lotnisku w Londynie. Dziennikarz przyleciał do stolicy UK wraz z żoną i córką, która ma rozpocząć studia na Uniwersytecie Oksfordzkim. Kobiety bez problemy przeszły kontrolę paszportową, Ziemkiewicz został zatrzymany, jak twierdzi za poglądy polityczne.
O zdarzeniu poinformował w sobotę portal „Do Rzeczy”, związany z tą redakcją Rafał Ziemkiewicz został zatrzymany na lotnisku Heathrow a następnie, jak twierdzi dziennikarz, aresztowany w celu przesłuchania. Polakowi miano pobrać odciski palców, zrobiono zdjęcia jak potencjalnemu przestępcy, odebrano mu także telefon, dokumenty i lekarstwa, które miał przy sobie.
Trwają odpowiednie czynności wyjaśniające polskich służb konsularnych. Będziemy informować o rozwoju zdarzeń w miarę rozwoju sytuacji. @MSZ_RP https://t.co/lastnTpVZz
— Łukasz Jasina (@RzecznikMSZ) October 2, 2021
Niemal natychmiast w obronie Ziemkiewicza stanęła ambasada RP w Londynie i MSZ, po interwencji polskich urzędników dziennikarz wrócił do kraju najbliższym lotem. „Jestem zmęczony i rozczarowany krajem, który okazał się lewacki i faszystowski w swoich działaniach”, powiedział publicysta Polskiej Agencji Prasowej.
„Zatrzymanie redaktora @R_A_Ziemkiewicz i niewpuszczenie go do wjazdu na teren Wielkiej Brytanii to skandaliczne i niedopuszczalne naruszenie zasady wolności słowa fundamentalnej dla każdego demokratycznego państwa”https://t.co/COntkzC42O
— DoRzeczy (@DoRzeczy_pl) October 3, 2021
„Zostałem zatrzymany za poglądy, które ponoć nie licują z wartościami uznawanymi w Wielkiej Brytanii”, uważa Ziemkiewicz.
Faktycznie Polak nie otrzymał zgody na wjazd do Wielkiej Brytanii z powodu swoich przekonań, decyzję w tej sprawie podjęło Home Office. Przedstawiciele brytyjskiego Ministerstwa Spraw Wewnętrznych uznali, że poglądy Ziemkiewicza „nie służą interesowi publicznemu”. „Wynika to z pańskich zachowań oraz głoszonych poglądów, które są sprzeczne z brytyjskimi wartościami i mogą być obraźliwe dla innych”, można przeczytać w decyzji departamentu odpowiedzialnego między innymi za politykę imigracyjną, bezpieczeństwo i porządek publiczny.
Do całej sytuacji odniosła się Rupa Huq, brytyjska posłanka Partii Pracy, która w 2018 roku doprowadziła do odwołania spotkania autorskiego Ziemkiewicz z czytelnikami w Ealing, zarzucając polskiemu dziennikarzowi szerzenie mowy nienawiści. Huq zgłosiła wtedy sprawę do Home Office, zażądała też wydania zakazu wjazdu Ziemkiewicza do Wielkiej Brytanii przekonując, że „jego obecność nie sprzyja dobrym relacjom rasowym w Wielkiej Brytanii”.
In 2018 when far-right Rafał Ziemkiewicz was planning a UK speaking tour including Acton I raised concerns with @metpoliceuk and he cancelled
Anyone propagating racism including Islamophobia and Holocaust denial is unwelcome locally. Today looks like he’s been banned nationally: pic.twitter.com/2EZxJl0huf
— Rupa Huq MP (@RupaHuq) October 2, 2021
W sobotę deputowana umieściła w mediach społecznościowych wpis: „Każdy, kto propaguje rasizm, islamofobię i negowanie Holokaustu jest niemile widziany”, przypominając swoją interwencję sprzed trzech lat.