W minionym miesiącu ceny w brytyjskich sklepach wzrosły o blisko 2%, to największy skok – w porównaniu do tego samego okresu poprzedniego roku, od listopada 2011 roku, informuje Brytyjskie Konsorcjum Detalistów.
W porównaniu z rokiem poprzednim, w lutym 2022 roku ceny w sklepach (w ujęciu ogólnym) wzrosły o 1,8%, dla porównania, w styczniu o 1,5%. Najnowsze dane pokazują jak na dłoni, że inflacja na Wyspach nabiera tempa.
Eksperci podkreślają dodatkowo, że poziom inflacji podawany przez The British Retail Consortium (BRC), jest zwykle niższy od głównego wskaźnika cen towarów i usług konsumpcyjnych – CPI, podawanego już oficjalnie przez Bank Anglii. Jedno jest pewne, podwyżki w sklepach pogłębiają problemy finansowe wielu brytyjskich rodzin, które już teraz nie są w stanie pokryć wszystkich kosztów utrzymania.
„Detaliści dokładają wszelkich starań, aby wspierać swoich klientów. Niestety to właśnie oni najbardziej ucierpieli w skutek wzrostu cen paliw, które przełożyły się, między innymi, na wzrost kosztów transportu. Kolejny cios dla branży to ceny energii i braki kadrowe”, stwierdziła Helen Dickinson, dyrektor naczelna BRC.
W styczniu inflacja na Wyspach wyniosła 5,5% – to najwyższy poziom odnotowany od 30 lat, tymczasem do kwietnia należy spodziewać się skoku do nawet 7%, a więc i kolejnego wzrostu stóp procentowych – do 0,75%, czyli do poziomy sprzed pandemii.
