Vince Neil, wokalista Mötley Crüe obchodzi dziś 60-te urodziny. To doskonała okazja do podróży w kolorowe lata 80. Wtedy właśnie rozpoczęło się rockowo-metalowa jazda bez trzymanki zespołu, który wielokrotnie niemal “wypadł z torów”.
American Dream na ostro
„Sex, drugs and rock and roll”- w tych czterech słowach zawiera się cała istota amerykańskiej super grupy. Nikki Sixx (Frank Carlton Serafino Ferranno-gitara basowa), na początku lat osiemdziesiątych zaprosił do współpracy Vince’a Neila (Vincent Neil Wharton-wokalista), Tommy’ego Lee (Thomas Lee Bass-perkusja) oraz Grega Leona(gitarzysta). Gregowi nie było jednak pisane zostać w zespole, w którym szybko zastąpił go Mick Mars (Robert Alan Deal).
„Umlaut” słowo klucz
Nazwa zespołu powstała dzięki kreatywności Mick’a Marsa. Jeden z muzyków określił ich grupę jako „a motley looking crew”, co można przetłumaczyć na “pstrokato wyglądającą ekipę”. O ile określenie było trafne, o tyle nie brzmiało szczególnie heavy metalowo. Jak wiadomo, nic tak nie dodaje nazwie zespołu ciężkiego brzmienia, jak umlaut nad samogłoskami „o” i „u”, o czym doskonale wiedział Mars. Tak powstała nazwa zespołu, który przez prawie trzy dekady działalności sprzedał ponad 40mln płyt na całym świecie.
Więcej niż muzyka
W latach 80. i 90. pół świata chciało wyglądać tak jak muzycy Mötley Crüe. Ich oryginalny styl, odzwierciedlał niepokorność charakteru. Słynęli z zamiłowania do używek i tzw. czerpania z życia pełnymi garściami, przez co kilkukrotnie niemal je stracili. Towarzyszące im zamieszanie było idealnym dopełnieniem muzycznych sukcesów. Trzy płyty zespołu pokryły się platyną: „Shout at the Devil” (1983), „Theatre of Pain” (1985) oraz „Girls, Girls, Girls” (1987). W późniejszych latach zespół wciąż świetnie sobie radził, ale to lata 80. były ich złotą dekadą.
Nagrodzona niepokorność
W 25. rocznicę powstania Mötley Crüe, dokładnie 25 stycznia 2006 roku, zespół odsłonił własną gwiazdę w alei sław w Hollywood. Kilka lat wcześniej muzycy wydali autobiografię zatytułowaną „The Dirt”. Ta za kolei posłużyła jako inspiracja do scenariusza filmowego prawie 20 lat później. Dziś historię zespołu możemy oglądać na Netflixie.
PK