W ciągu ostatnich kilku dni Downing Street zaostrzyło wytyczne dotyczące ośmiu obszarów Anglii, które odnotowują najwyższy w kraju odsetek przypadków zakażenia indyjskim wariantem koronawirusa. Obecnie zaleca się mieszkańcom tych rejonów, by nie opuszczali miejsca zamieszkania jeśli nie zachodzi taka potrzeba. Nie należy też odwiedzać tych miast.
Nowe zalecenia opracowano z myślą o Bedford, Blackburn with Darwen, Bolton Metropolitan, Burnley, Kirklees, Leicester, Hounslow i North Tyneside.
„Na wymienionych obszarach, jeśli to możliwe, mieszkańcy powinni spotykać na zewnątrz a nie w pomieszczeniach, zachowywać dystans społeczny – należy trzymać się w odległości 2 metrów od ludzi, z którymi nie mieszkamy. Odradza się podróżowania do i z obszarów dotkniętych chorobą, chyba że jest to konieczne – na przykład w celu podjęcia pracy lub nauki”, czytamy w komunikacie.
Wykaz obostrzeń opublikowano na rządowej stronie poświęconej walce z koronawirusem, zaleceń tych nie podano jednak do publicznej informacji. Przewodnicząca Parlamentarnej Grupy ds. Koronawirusa Layla Moran, wezwał ministra zdrowia Matta Hancocka do pilnego wyjaśnienia sytuacji w celu uniknięcia chaosu.
„To poważna zmiana w polityce zwalczania wirusa, która będzie miała ogromny wpływ na życie tysięcy ludzi. Aktualizowanie rządowej strony bez oficjalnej informacji na ten temat to przepis na zamieszanie”, przyznała.
„Mieszkańcy, władze samorządowe i jednostki zdrowia publicznego zdrowia z tych obszarów powinni mieć jasność co do wytycznych rządu. Matt Hancock musi złożyć wyjaśnienia w Parlamencie”.
„Wygląda na to, że rząd nadal nie wyciągnął wniosków jeśli chodzi o podawanie jasnych komunikatów w czasie pandemii”, dodała.
Obecnie Bolton, Blackburn, Darwen i Bedford odnotowują najwyższą liczbę nowych infekcji wywołanych indyjskim szczepem, tymczasem ze względu dezinformację wywołaną przez Downing Street, żaden z zagrożonych obszarów nie poinformował dotychczas mieszkańców o nowych zaleceniach.