Polacy z branży technologicznej na emigracji. Czy pandemia wpłynęła na ich życie zawodowe? Nowe wyniki raportu „E-migracja. Polska diaspora technologiczna”
Nieoceniony wpływ polskich ekspertów z branży technologicznej na rozwój tego sektora na świecie potwierdzają sukcesy Polaków, m.in.: Susan Wojcicki, Steve’a Wozniaka czy Jacka Tramiela. Związani z takimi graczami w branży jak YouTube, Apple czy Commodore, wszyscy oni byli polskimi emigrantami lub potomkami polskich emigrantów. Migracje zawodowe, szczególnie w branży technologicznej wciąż są atrakcyjne dla wielu specjalistów. Do wyjazdu skłania ich coś więcej niż atrakcyjne wynagrodzenie. Jaki czynnik przeważa nad finansowym oraz jak na ich życie wpłynęła pandemia Covid-19? II edycja raportu „E-migracja. Polska diaspora technologiczna” opisuje zawodowe i osobiste życie polskich ekspertów na emigracji.
O projekcie
„E-migracja. Polska diaspora technologiczna” to projekt zainicjowany przez Muzeum Emigracji w Gdyni w 2018 roku i realizowany w partnerstwie z fundacją PLUGin Polish Innovation Diaspora. Badanie po raz pierwszy kompleksowo diagnozowało sytuację Polaków i osób o polskich korzeniach, którzy działają za granicą w szeroko rozumianych nowoczesnych sektorach gospodarki w zakresie sytuacji życiowej i zawodowej, tak, by móc na tej podstawie dokonać pewnej ogólnej charakterystyki badanej grupy.
Obszary badawcze uwzględniały wymiar społeczno-demograficzny, zawodowy oraz sytuację rodzinną, doświadczenia migracyjne, relacje społeczne i zawodowe na emigracji, poczucie tożsamości i więzi z krajem, perspektywę powrotu do Polski, a także współpracę z osobami, instytucjami czy organizacjami z Polski.
W 2020 roku odbyła się druga edycja badania, której finałem jest premiera raportu. Termin publikacji wyników nie jest przypadkowy – 2 maja obchodzimy Dzień Polonii i Polaków za Granicą.
Stereotypy – motyw przewodni najnowszego badania
Kim jest przedstawiciel, a może przedstawicielka polskiej diaspory technologicznej? Tegoroczny raport pochyla się m.in. nad kwestią stereotypów. To przeważnie osoby młode i w średnim wieku. Są one wykształcone, bardzo dobrze oceniają swoje życie na emigracji – zarówno ogólnie, jak i w obszarach związanych z sytuacją zawodową, relacjami rodzinnymi czy zdrowiem. Jeśli chodzi o tożsamość, to czują się jednocześnie Europejczykami i Polakami.
– Stereotypowy przedstawiciel polskiej diaspory technologicznej to przeważnie mężczyzna, programista, bardzo dobrze wykształcony i mający duże doświadczenie w branży, zdobyte w Polsce lub za granicą. Jest cenionym specjalistą w swojej dziedzinie. Inteligentny, ambitny, przykłada bardzo dużą wagę do szczegółów oraz jakości i efektów swojej pracy. Jest bardzo rzetelny, pracowity, cały czas podnosi swoje kompetencje, uczy się. Raczej introwertyk, rzadko buduje głębokie relacje. Warto podkreślić, że struktura próby z badania ilościowego przeczy temu stereotypowi, choćby w kontekście płci – w obu edycjach badania (2018 i 2020) rozkład płci osób badanych jest niemal równomierny, mniej więcej połowę respondentów stanowią kobiety. Ponadto programiści stanowią jedynie 19% próby z roku 2020, a ogólnie osoby pracujące w branży informatycznej – 40%. A zatem stereotyp polskiego migranta z branży high-tech jest dość daleki od obiektywnego obrazu tej grupy – mówi dr Rafał Raczyński, współautor badania.
Lockdown korzystny dla pracowników branży IT?
Wyniki tegorocznego raportu rzucają nowe światło na kilka aspektów życia tej grupy oraz odnoszą się do obecnej sytuacji związanej z pandemią Covid-19. Jak wskazuje badanie, pandemia istotnie wpłynęła na życie respondentów i to zarówno w wymiarze zawodowym, jak i towarzyskim.
Większość badanych, przede wszystkim tych związanych z branżami technologicznymi czy IT, ocenia zmiany spowodowane pandemią w sposób zdecydowanie pozytywny. Ostatnie miesiące traktują jako okres rozwoju lub pewnej stabilizacji zawodowej. Większość chwali sobie pracę zdalną, która pozwala na bardziej elastyczne podejście do wykonywanych obowiązków zawodowych, daje możliwość poświęcenia większej ilości czasu bliskim oraz zmniejsza poziom stresu. Dla części osób lockdown i ograniczenia w poruszaniu się oznaczają także oszczędność czasu – brak konieczności dojazdów do biura. Z drugiej jednak strony część osób – nawet tych, które nie obawiają się utraty pracy – zauważa, że sytuacja na rynku, w branżach wysokospecjalistycznych, zmieniła się na gorsze. Innymi słowy – z perspektywy indywidualnej jest lepiej, jednak z perspektywy ogólnej nieco gorzej.
Środowisko pracy bardziej przyjazne niż w Polsce
Lockdown zwiększył możliwości pracy zdalnej, dał większą elastyczność, która jednak w wielu zachodnich krajach funkcjonuje już od dawna. Jak się okazuje, warunki, jakie stwarza pracodawca na emigracji, są znacznie bardziej przychylne niż w Polsce.
W rozmowach z przedstawicielami diaspory technologicznej – w kontekście satysfakcji z życia – widoczny jest wątek satysfakcji z relacji w miejscu pracy. Reprezentanci branży informatycznej bardzo często obecną kulturę pracy i relacje zawodowe porównują do warunków pracy w Polsce. Podkreślają, że styl zarządzania firmami i zespołami był tam bardzo niesatysfakcjonujący. W pracy panowały zazwyczaj toksyczne relacje, a jej tryb odbijał się mocno na życiu prywatnym.
Komfort życia ważniejszy niż zarobki
Jak się okazuje, to wcale nie wysokie zarobki są dla badanych główną korzyścią pracy na emigracji. Najważniejsze są pozapłacowe elementy, takie jak kultura i etyka pracy, dobre relacje w zespole, mniejszy stres, efektywne i przyjazne zarządzanie firmą i zespołem, optymalny work-life balance czy też możliwość podejmowania nowych wyzwań. Jeden z respondentów zauważa w tym kontekście:
„Ludzie na Zachodzie się bardziej szanują. Jeśli mam szefa na wysokim stanowisku, to on rozmawia ze mną jak z osobą sobie równą. Nie traktuje mnie jak niewykwalifikowanego robotnika, który robi mu grę. W Polsce robiliśmy rzeczy dużo szybciej i one były bardzo wysokiej jakości, ale one były okupione stratami moralnymi. Ludzie się wypalali. W moim zespole 75% chodziło do psychoterapeuty. Taka gonitwa za pieniędzmi, porównywanie się. W Polsce moi szefowie lubili się obnosić z tym, jakie mają luksusowe samochody. Co roku kupowali sobie nowe. Tutaj pracujemy nad najdroższą grą na świecie, gdzie ludzie zarabiają ogromne pieniądze, a ludzie jeżdżą starymi furami. Nie mają potrzeby, żeby się pokazać. O pieniądzach się nie rozmawia. Ludzie są szczęśliwi z tego, co mają. To jest takie fajne uczucie, mogłem się pozbyć tej presji.”
(Mężczyzna, 35 lat, W. Brytania)
Polacy wiedzą lepiej?
Jeśli chodzi o kwestie know-how, badanie jakościowe pokazuje ciekawą relację w branżach, w których pracują badani (np. finanse, analiza danych, game-tech). Jak się okazuje, polskie rozwiązania są często uznawane za lepsze od tych funkcjonujących za granicą. Z tej przyczyny transfer wiedzy może odbywać się z Polski za granicę. Jak wspomina jedna z respondentek:
„Jeśli chodzi o finanse, to my się uczymy od Polaków. Polacy od Niemców nie nauczą się wiele. Jeżeli robię w pracy analizę rynków finansowych w Europie albo sposobów płatności, to Polska jest na pierwszym miejscu. Moi szefowie też to wiedzą i mówią: „Bo Polacy mają coś takiego jak BLIK, weź sprawdź, czy my w Niemczech też możemy coś takiego wprowadzić”. My z Polski bierzemy przykład. W Polsce wszystko dużo lepiej funkcjonuje, jeśli chodzi o finanse. Tu przelew z Niemiec do Niemiec idzie 2–3 dni. Tutaj kart płatniczych za bardzo się nie używa.”
(Kobieta, 32 lata, Niemcy)
– Polska znajduje się na pierwszym miejscu spośród państw Unii Europejskiej, jeśli chodzi o tabelę medalową Międzynarodowej Olimpiady Informatycznej oraz na trzecim, jeśli chodzi o ogólny poziom nauczania na poziomie przeduniwersyteckim w badaniu PISA 2018. W związku z tym, nie dziwi, że w niektórych rozwiązaniach to właśnie Polacy wiodą prym- niestety ciągle jest to wyjątek od reguły. Niezmiennie od lat na przeszkodzie stoi niski poziom zarządzania organizacjami i brak rozwiązań systemowych, co z całą mocą potwierdzają również wyniki badania „E-migracja. Polska diaspora technologiczna” – komentuje Tomasz Mazan z PLUGin Polish Innovation Diaspora.
Sceptyczne podejście wobec powrotu do Polski
Sytuacja polityczna i ekonomiczna w Polsce nie wpływa pozytywnie na decyzje o powrocie. Jak pokazuje raport, instytucjonalne, systemowe ułatwienia i programy wspierające powroty z emigracji mają raczej niewielki wpływ na ewentualne plany osób badanych. Zdecydowana większość przedstawicieli diaspory (72%) nie słyszała o nich, a 28% respondentów uznało, że nie miałyby absolutnie żadnego wpływu; w sumie ponad połowa (59%) wskazała na wpływ minimalny lub jego brak. Jeśli już badani mieliby rozważać powrót do kraju, rozwiązaniami, które braliby pod uwagę, byłyby ewentualnie aspekty ekonomiczno-gospodarcze: ulgi podatkowe, udogodnienia dla osób prowadzących działalność gospodarczą oraz dostęp do rynku pracy dla członków rodzin. Część respondentów przyznaje, że trudno znaleźć w Polsce pracę dla partnerów, szczególnie obcokrajowców.
– Wyniki drugiej edycji wskazują, iż zdecydowanie mniej przedstawicieli diaspory technologicznej myśli o powrocie do kraju niż miało to miejsce w przypadku badanej grupy z 2018 r. To niepokojąca tendencja, która wyraźnie wskazuje jak ważne stały się jakościowe aspekty życia dla polskich emigrantów. Badani przyznają, iż nierzadko praca na podobnym stanowisku w Polsce wiązałaby się z podobnymi lub nawet wyższymi zarobkami, a także wyższym materialnym standardem życia, a mimo to nie decydują się na powrót. Jakość życia, stabilizacja, kultura pracy i brak zawirowań politycznych i ekonomicznych w kraju skłaniają emigrantów do życia na obczyźnie. Dodatkowo niechęć do powrotu pogłębia ustabilizowana sytuacja rodzinna oraz zawodowa. Wyniki badania jednoznacznie wskazują na pogłębiający się dystans pomiędzy warunkami i rozwiązaniami systemowymi w Polsce i za granicą –podsumowuje Sebastian Tyrakowski, zastępca dyrektora Muzeum Emigracji w Gdyni, współautor badania.
Źródło: Muzeum Emigracji w Gdyni