O północy 2 listopada Francja miała nałożyć na brytyjskich rybaków szereg sankcji w związku z toczącym się między Paryżem a Londynem, sporem o tereny połowowe. Tymczasem przebywający obecnie na szczycie w Glasgow prezydent Emmanuel Macron oświadczył, iż dopóki trwają rozmowy z Wielką Brytanią, jego kraj nie wprowadzi środków odwetowych, Boris Johnson przyjął tę deklarację z zadowoleniem.
Na początku ubiegłego tygodnia francuski rząd zagroził władzom w Londynie, iż od 2 listopada zaostrzy kontrole brytyjskich kutrów, dodatkowo francuskie porty miały być zamknięte dla rybackich jednostek z Wysp. W odpowiedzi na groźby Paryża, brytyjska minister spraw zagranicznych Lizz Truss zażądała by w ciągu 48-godzin Francja wycofała się ze swoich planów.
W tym samym czasie na szczyt w Glasgow, przybył prezydent Emmanuel Macron, dopytywany przez dziennikarzy spór o tereny połowowe przyznał, że obustronne negocjacje w tej sprawie „muszą być kontynuowane”, co więcej , dopóki trwają rozmowy, Francja nie nałoży sankcji.
„Z zadowoleniem przyjmujemy fakt, iż Francja dostrzega potrzebę podjęcia dyskusji, aby rozwiązać szereg trudności w stosunkach między Wielką Brytanią a UE”, oświadczył rzecznik Downing Street.
W czwartek brytyjski minister ds. kontaktów z UE – David Frost, spotka się w Paryżu z ze swoim odpowiednikiem Clémentem Beaune, aby omówić plan wyjścia z kryzysu. Francuz napisał na Twitterze, że rozmawiał już z Brytyjczykiem i oczekuje odpowiedzi na kompromisową propozycję Paryża do środy.
„Piłka leży po stronie Wielkiej Brytanii, Komisja Europejska jest po naszej stronie”, zapewnił tymczasem prezydent Francji dzień po tym, jak wysłał do władz w Londynie tzw. protokół w sprawie deeskalacji sporu na temat połowu ryb między oboma krajami po Brexicie.
