Gangi opanowały Belfast wywołując zamieszki – w ruch poszły koktajle Mołotowa

W środę wieczorem w Belfaście doszło do brutalnych starć między gangami lojalistów i nacjonalistów. Obie grupy liczyły około kilkuset osób, uczestnicy zamieszek rzucali w swoim kierunku koktajlami Mołotowa. Agresja szybko rozlała się na ulice miasta, gangi podpalały wszystko co stawało na ich drodze, w tym miejski autobus.

To była kolejna, niespokojna noc w Belfaście. Zamieszki wybuchły na Shankill Road – w rejonie zamieszkanym przez lojalistów oraz na Springfield Road, gdzie większość mieszkańców to nacjonaliści. Obszary te oddziela od siebie betonowy mur zwany peace wall.

Korespondentka BBC w Belfaście Emma Vardy, relacjonując zamieszki mówiła wprost o tym, że w mieście trawa regularna wojna gangów. Są to nie tylko przedstawiciele północnoirlandzkich paramilitarnych grup jak lojaliści (zwolennicy przynależności Irlandii Północnej do Wielkiej Brytanii) czy nacjonaliści ale też przestępcy i dzieci.

Do ataków doszło późnym popołudniem, obie grupy niszczyły wszystko co stanęło na ich drodze – w ruch poszły kamienie, kostki brukowe i koktajle Mołotowa. Spłonęło kilka samochodów oraz miejski autobus.

Po jakimś czasie oba gangi spotkały się pod ścianą pokoju, którą próbowano zniszczyć, z obu stron rzucano butelki z benzyną.

Dopiero po północy policji udało się opanować sytuację, zawężając teren zamieszek i zmuszając ich uczestników do wycofania się.

Zajścia w Belfaście potępiły wszystkie ugrupowania polityczne Irlandii Północnej oraz premier Wielkiej Brytanii.

W związku z poważną sytuacją w mieście, dziś ma się odbyć nadzwyczajne posiedzenie północnoirlandzkiego rządu.

Źródło – Cooltura24

Podziel się:

Facebook
Twitter
Pinterest
LinkedIn

Skontaktuj się

0%