Wywiad z Destiny, reprezentantką Malty na Eurowizji 2021 w Rotterdamie z piosenką „Je Me Casse”.
Marcin Wolniak: Cześć Destiny, miło Cię słyszeć!
Destiny: Cześć! Jak się masz?
MW: W porządku. A jak z Tobą? Według bukmacherów będziesz zwyciężczynią tegorocznej Eurowizji. Czy czujesz się faworytką?
Destiny: Zawsze mówię podczas wywiadów, że skupiam się na tym, żeby spędzić miło czas, zawiązać nowe przyjaźnie i dać z siebie 100% na scenie. A później cokolwiek się wydarzy do tylko dodatek do niesamowitego doświadczenia.
MW: Kto jest Twoją największą konkurencją w tym roku?
Destiny: Oczywiście sama jestem dla siebie największą konkurencją. Muszę po prostu skupić się na tym, co potrafię robić najlepiej. A to jest śpiewanie i występowanie. Chcę dać z siebie wszystko i cieszyć się z tych 3 minut na scenie.
MW: A czy znasz piosenki pozostałych uczestników? Która jest Twoją ulubioną?
Destiny: Nie chciałabym oceniać innych. W tym roku mamy naprawdę unikatowe brzmienia. Nie mogę doczekać się aż poznam wszystkich uczestników tegorocznej Eurowizji i mojego pobytu w Rotterdamie.
MW: „Je Me Casse” to mocna, taneczna piosenka. Czy to jest hymn dla silnych kobiet?
Destiny: Tak. Ta piosenka jest o mocnej pozycji kobiet. To wszystko jest o kobietach, które są pełne mocy, silne i niezależne. Kobiet, które się nawzajem wspierają i pchają do przodu, żeby osiągać swoje cele. To także piosenka o tym, że kobiety powinny czuć się pewnie we własnej skórze.
MW: Niektórzy porównują Twoją piosenkę do „Toy” Netty, zwycięskiej piosenki Izraela z 2018 roku. Co myślisz o takim porównaniu?
Destiny: Zupełnie się z tym nie zgadzam. Myślę, że moja piosenka jest inna. Oczywiście podziwiam Nettę i szanuję ją. Uważam, że jej piosenka była niezwykła. Nasze piosenki są jednak zupełnie inne, dlatego nie powinnyśmy być porównywane. To oczywiście zaszczyt być do niej porównywanym, ponieważ ona jest zwyciężczynią.
MW: Ty przecież też jesteś zwyciężczynią. W 2015 roku wygrałaś Eurowizję Junior reprezentując Maltę. Czy najważniejsze jest dla Ciebie, żeby wygrać także dorosłą Eurowizję?
Destiny: Zawsze powtarzam, że najważniejsze to mieć dobry czas, poznać nowych ludzi, a reszta to tylko historia. Nie jest dla mnie priorytetem, żeby pojechać tam i wygrać. Chcę tam pojechać i cieszyć się z tego czasu, a cokolwiek się stanie to się stanie.
MW: Malta wystąpiła już w finale Eurowizji 25. razy, ale nigdy jeszcze nie wygrała. Jak myślisz dlaczego?
Destiny: Bycie małym nie pomaga. Zwłaszcza w televotingu. To jest bardzo trudne, ponieważ jesteśmy małą wyspą i potrzebujemy wielu krajów, żeby na nas zagłosowały. Myślę, że to główny powód dlaczego do tej pory nie wygraliśmy. Kto wie? Może w tym roku będziemy mieli więcej szczęścia.
MW: A jaka jest Twoja ulubiona piosenka z Malty w historii Eurowizji?
Destiny: Wybiorę piosenkę Micheli „Chameleon”, ponieważ byłam częścią tego występu, śpiewałam w chórkach. Zresztą nie tylko z tego powodu. Uważam, że Michela jest niesamowitą artystką.
MW: Jakiej muzyki słuchasz na co dzień? Jakie są Twoje muzyczne inspiracje?
Destiny: To, czego słucham bardzo różni się od mojej własnej muzyki. Na co dzień słucham głównie popu i rapu. Lubię słuchać Lizzo, Cardi B. Różni się to od mojego stylu.
MW: A jaką masz opinię o polskiej piosence w tym roku – „The Ride” w wykonaniu Rafała Brzozowskiego?
Destiny: Uważam, że Rafał ma świetną piosenkę, która robi naprawdę imprezowy klimat. Nie mogę się doczekać, żeby go poznać. Chciałabym z nim pogadać.
MW: Bardzo dziękuję za rozmowę i oczywiście powodzenia na Eurowizji.
Destiny: Dziękuję!
Rozmawiał: Marcin Wolniak
Marcin Wolniak – dziennikarz radiowy i prasowy, songwriter, na stałe współpracuje z Polskim Radiem Londyn i tygodnikiem Cooltura, absolwent dziennikarstwa na Uniwersytecie Opolskim, autor cyklu „Marcin Śpiewa z Gwiazdami”, w którym przeprowadza wywiady z gwiazdami polskiej sceny muzycznej, miłośnik Oscarów i Konkursu Piosenki Eurowizji
