W całym kraju odbyły się protesty przeciwko kontrowersyjnej ustawie o policji i przestępczości

W poniedziałek w Izbie Lordów odbędzie się głosowanie nad kontrowersyjną ustawą – Police, Crime, Sentencing and Courts Bill, w skrócie nazywaną ustawą o policji i przestępczości. Po wprowadzeniu jej w życie, zdaniem wielu organizacji społecznych, prawa Brytyjczyków, np. do wolnych zgromadzeń, zostaną ograniczone. Na ulice miast wyszli aktywiści, by powiedzieć rządzącym stanowcze „nie”.

Ustawa (Police, Crime, Sentencing and Courts Bill), została uznana przez organizacje społeczne za atak na prawa człowieka, zatwierdzenie jej projektu w obecnym kształcie oznacza między innymi zaostrzenie przepisów dotyczących organizacji protestów.

By wyrazić swój sprzeciw wobec działań rządu i parlamentarzystów, setki Brytyjczyków wyszły w sobotę na ulica Londynu, Bristolu, Cardiff, Coventry, Newcastle, Liverpoolu, Manchesteru, Newcastle, Sheffield i Plymouth.

W stolicy demonstrujący przemaszerowali z Holborn na Parliament Square, w dłoniach trzymali tabliczki i transparenty, kilku mężczyzn niosło trumnę z napisem „Demokracja UK – zamordowana przez Torysów”.



„Myślę, że mamy do czynienia z naprawdę mocnym atakiem na naszą wolność, nasze prawo do protestów. To naprawdę niebezpieczny krok (ustawa) więc jesteśmy tu by zamanifestować nasze niezadowolenie”, stwierdził 69-letni Terry Matthews z południowego Londynu.

Zwracając się do tłumu na Parliament Square, członek Partii Pracy – Shami Chakrabarti, oświadczył, iż zapisy dotyczące organizacji zgromadzeń, zawarte w ustawie o policji i przestępczości „stanowią największy atak na tę formę pokojowego wyrażania sprzeciwu przez mieszkańców kraju”, jaki pamięta. „Ten prawicowy rząd zachęcał ludzi do protestów w obronie Brexitu gdy było im to na rękę, teraz odbiera nam to prawo”, mówił oskarżając Downing Street o hipokryzję.

Nowe przepisy dają policji prawo do zakazywania lub rozwiązywania marszów, demonstracji i wszelkich innych form protestu, które uznane zostaną przez służbę za „poważnie destrukcyjne”, do takich mają zaliczać się „zbyt hałaśliwe” zgromadzenia.

Policja zyskałaby także większe uprawnienia do zatrzymywania i rewizji osobistej, zaś kara za wandalizm w trakcie protestów – np. za zniszczeni pomnika, może wynieść nawet 10 lat. 

Źródło – Cooltura24

Podziel się:

Facebook
Twitter
Pinterest
LinkedIn

Skontaktuj się

0%