Podczas środowego wystąpienia w Izbie Gmin premier Boris Johnson oświadczył, że system pracy zdalnej w dużej mierze przyczynił się do ograniczenia rozprzestrzeniania się koronawirusa, dlatego też zostanie on utrzymany co najmniej do 21 czerwca.
Boris Johnson poinformował deputowanych Izby Gmin, że jego rząd w dalszym ciągu zaleca, aby mieszkańcy Anglii, jeśli tylko mają taką możliwość, pracowali zdalnie. Pełny powrót pracowników do biur ma nastąpić dopiero w ostatnim etapie luzowania obostrzeń covid’owych. „Taki mamy zamiar, pod warunkiem, że będziemy trzymać się właściwej ścieżki”, odpowiedział Johnson pytany o tę kwestię.
„Poczekamy, aż będziemy w stanie podjąć decyzję mając większą jasność sytuacji. Wszystko zależy od tego kiedy powstrzymamy wirusa ”, dodał.
Zachęcanie ludzi do wykonywania obowiązków zawodowych w domu, pomogło zmniejszyć ryzyko przenoszenia koronawirusa, i choć liczba nowych zakażeń maleje, rządowi doradcy nadal zalecają korzystanie z systemu pracy zdalnej w celu ograniczenia kontaktów z innymi ludźmi. Naukowcy powołują się na badania, które pokazują, że pomimo wprowadzenie przepisów ograniczających kontakty społeczne podczas pierwszej fali pandemii w Anglii, w sierpniu ubiegłego roku mieszkańcy nadal mieli styczność z około połową osób, które spotykali przed wybuchem epidemii.
Z myślą o tegorocznych wakacjach – pierwszych po zniesieniu blokady, rząd skupia się na ograniczeniu liczby ewentualnych ognisk infekcji w miejscach pracy. Stąd zalecenie by wykonywać swoje obowiązki zawodowe w domu, tak długo jak tylko jest to możliwe. Dodatkowo doradcy Downing Street przypominają – biura powinny być stale wentylowane zaś miejsca pracy wydzielone w ten sposób, by pracownicy nie mieli ze sobą bezpośredniego kontaktu.
Dopytywany o szczegółowe wytyczne dla pracodawców, rzecznik premiera odpowiedział: „Myślę, że za bardzo wychodzimy myślami do przodu. Szczegóły przedstawimy bliżej terminu wejścia w życie 4 etapu luzowania restrykcji, aby firmy, urzędy, mogły się na to przygotować”.
