Kilka dni przed doroczną konferencją, National Education Union (NEU) publikuje najnowsze dane dotyczące kondycji brytyjskiego szkolnictwa z których wynika, że ponad 40% nauczycieli chce odejść z zawodu do 2027 roku.
W sondażu przeprowadzonym na zlecenie NEU wzięło udział 1 788 nauczycieli, 44% ankietowanych przyznało, że planuje odejście z zawodu w ciągu najbliższych pięciu lat. Jedna piąta chce rzucić pracę w ciągu najbliższych dwóch lat.
Decyzje te są w głównej mierze podyktowane wypaleniem zawodowym w skutek przeciążenia pracą. 52% nauczycieli biorących udział w badaniu przyznało, że nie jest w stanie poradzić sobie z chronicznym przemęczeniem, dla porównania – w ubiegłym roku problem ten zgłaszało 35%.
Na liście argumentów nauczycieli pojawił się także brak zaufania społecznego do przedstawicieli szkolnictwa oraz niskie płace.
Od wybuchu pandemii szkoły mają problemy z obsadzeniem wakatów co oznacza, że pracujący nauczyciele musieli wziąć na siebie dodatkowe obowiązki aby zapewnić edukację wszystkim uczniom. „Ludzie odchodzą, a ci którzy zostają muszą przejmować ich godziny”, stwierdził jeden z ankietowanych.
Na tym nie koniec, dwie trzecie nauczycieli szkół średnich (66%) stwierdziło, że od marca 2020 roku znacząco zmniejszyła się również liczba asystentów oraz pozostałego personelu pomocniczego, co dodatkowo pogarsza sytuację. „Tego nie da się wytrzymać, nic dziwnego, że ludzie są wypaleni”, oświadczyła dr Mary Bousted z NEU obwiniając rząd za kryzys w szkolnictwie.
Tymczasem rzecznik Ministerstwa Edukacji przekonuje, że zawodów nauczyciela w dalszym ciągu cieszy się społecznym uznaniem. „Liczba nauczycieli pracujących w naszych szkołach jest wysoka – to ponad 461 000 etatów w całym kraju. Dla porównania, w 2010 roku było ich o 20 000 mniej”, oświadczył.
